Legginsy powróciły do łaski w modzie i od dłuższego czasu przewijają się w propozycjach na każdy sezon. Ich właścicielki zgodnie twierdzą, że są uniwersalne i bardzo wygodne. Sceptyczki unikają ich jak ognia i traktują jak ucieleśnienie złego gustu. Źle noszone rzeczywiście mogą wyrządzić kobiecie więcej szkód, niż pożytku. Potrafią na złość podkreślać to, co pragnie się ukryć. A zatem, jak nosić legginsy, aby sylwetka wyglądala w nich świetnie? Legginsy 3/4 i przed kolano są dobre wtedy, gdy planujemy pobiegać, poćwiczyć, albo wyskoczyć na rower. Do codziennego noszenia nadają się wyłącznie długie, najlepiej zakrywające nieco stopę wersje. Legginsy nie mogą prześwitywać, ani być za ciasne. Zbyt obcisłe uwydatnią wałeczki. Wzorzyste legginsy, jaskrawe, albo z wyraźnymi nadrukami lepiej zostawić szczupłym, wysokim dziewczynom. Panie o pełnych kształtach lepiej zaprezentują się w klasycznej czerni, szarościach, grafitach, brązach i innych głębokich, ciemnych odcieniach. Błyszczące modele są wyłącznie da chudych kobiet, które chcą optycznie pogrubić nogi. Źle wyglądają w zestawieniu z krótkimi górami- koszulami, tiszertami, kurteczkami do pasa itd. Najlepiej łączyć je z krótkimi spódniczkami, tunikami, ewentualnie długimi swetrami. Wszystko, co do nich zakładamy musi zakrywać pośladki. Grube wersje świetnie nadają się na zimę. Podszyte z jednej strony ciepłym materiałem idealnie zastąpią spodnie. Puszyste panie znowu będą niezadowolone- nie jest to wersja dla nich. Zimowe modele nieco poszerzają. Wersje bardzo elastyczne (czyli wykonane z lykry) są świetne na treningi, ale nie na ulicę. Mocno opinają, dzięki czemu ciało utrzymuje temperaturę, jednak gryzą się z codziennymi strojami. Legginsy są dość ryzykowną częścią gardeoby. Wpadki stylistyczne z ich użyciem widać nie tylko na naszych ulicach, ale zdarzają sie także gwiazdom. Jeżeli mamy wątpliwości, czy będą nam pasować, albo sprawdzą się akurat w danej sytuacji, lepiej schować je do szafy.